„Pokój na wodzie” to powieść autorstwa włoskiego pisarza Roberto Pazziego (rocznik 1946), którego twórczość powszechnie zestawia się z książkami takich sław jak Italo Calvino, Umberto Eco i Orhan Pamuk. Co łączy tych trzech pisarzy, znanych każdemu miłośnikowi literatury na świecie, z Pazzim pozostającym nieco w cieniu? Z pewnością można zwrócić uwagę na niesamowicie wirtuozerską umiejętność łączenia osobliwej tajemniczości (czy nawet mistycyzmu) całej historii ze zręcznym i – wydawałoby się nieświadomym – wykazywaniem, dotąd niedostrzegalnych, koincydencji pomiędzy odległą przeszłością a tym, co jest przedmiotem doświadczenia czytelników w teraźniejszości. Mowa tutaj jednak wyłącznie o sferze technicznej, ponieważ polskiemu odbiorcy, ze względu na tematykę i niektóre motywy, niniejsza powieść skojarzy się nade wszystko z „Faraonem” Bolesława Prusa.
Główny koncept tej powieści na pierwszy rzut oka nie jest zbyt wyszukany, gdyż jej głównym celem jest wykreowanie własnej wizji, lecz do pewnego stopnia opartej na nielicznych faktach (m.in. zaczerpniętych z Plutarcha i Kawafisa), ostatnich chwil życia Cezariona, ostatniego faraona Egiptu. Jej akcja rozgrywa się około 30 roku p.n.e., kiedy to w tym kraju panowały rozpacz, przemoc i żałoba. Tło historyczne opisanych tu wydarzeń było już wielokrotnie eksplorowane przez pisarzy, jednak to Pazzi wprowadza pewnego rodzaju pierwiastek świeżości do tego typu powieści. Wszystko zaczęło się od wyjazdu Cezara do Rzymu, gdzie za sprawą spisku został zamordowany. Po tym słynnym wydarzeniu Kleopatra, chcąc utrzymać władzę, związała się z Antoniuszem, który z kolei został pokonany przez Oktawiana Augusta. Tym samym matka Cezariona musiała popełnić samobójstwo, a on – z nikłą nadzieją na powrót do ojczyzny w nieokreślonej przyszłości i odzyskanie władzy – został zmuszony do ucieczki w stronę Etiopii, gdzie, co także wydawało się mało prawdopodobne, miał otrzymać statek, którym mógł następnie udać się do Indii, w ówczesnym czasie kraju nie tyle egzotycznego, co swoją tajemniczością oferującego wizję względnego spokoju dla niedoszłego władcy – „syna boga”. W tym miejscu historia mówi nam, że został on przez nieuczciwego wychowawcę zmuszony do powrotu i w rezultacie zginął. Jednak tutaj wkracza fikcja i sam Pazzi ze swym talentem do snucia opowieści przypominających niekiedy nawet mity lub baśnie, gdzie to, co irracjonalne wydaje się bardziej prawdopodobne od samej rzeczywistości. Cezarion płynie zatem po Nilu swoim statkiem, na którym bardzo szybko zaczynają się kształtować dwie frakcje: życzących mu jak najlepiej i zdolnych w każdej chwili oddać za niego życie oraz tych, którzy wciąż spiskują przeciwko niemu i pragną powrotu, gdyż – jak to zwykle bywało w starożytnym Egipcie – w zdradzie upatrują nadziei na lepsze życie.
Równolegle do tej opowieści kreowane są inne, które można by nawet określić mianem pobocznych, gdyby tak dogłębnie nie wpływały na całą konstrukcję narracji i gdyby nie przygotowywały ostatecznej kulminacji. Czytelnik ma tutaj okazję zapoznać się z wnikliwym studium psychologicznym kilku barwnych postaci. Mamy tutaj Sosigenesa, astronoma, którego głównym zadaniem w tamtych czasach było uważne obserwowanie natury w taki sposób, aby w krytycznym dla władzy momencie wykorzystać swą wiedzę (np. o zaćmieniu księżyca) i po prostu manipulować łatwowiernym społeczeństwem. Kluczowymi tutaj bohaterami są trzej spiskowcy, będący nieodłącznym elementem tego rodzaju powieści, których jedynym przeznaczeniem jest wykazanie, że oddanie się złu, czyli bezpardonowe dążenie do zysków i władzy może prowadzić tylko do zagłady. Poza nimi występuje tu również Lania, kochanka i niania Cezariona, oraz artyści będący urzeczywistnieniem tezy, że sztuka – wbrew pozorom – ma niewyobrażalny wpływ na losy świata.
Wspomnianą tu kulminacją jest spotkanie z „czarodziejską istotą zamieszkującą (…) sny”[1] Cezariona, czyli Afrą, córką króla Etiopów. Ona także ucieka, lecz w przeciwnym kierunku, gdyż po śmierci ojca – Arataksa, jako jego jedyne dziecko miała przejąć władzę podając się za mężczyznę. W jej przypadku spiskowcy szybko odkryli prawdę i także – skuszeni wizją korzystnej zdrady – wbrew jej woli planowali w najbliższym czasie zawrócić statek i skazać ją na śmierć. Dlatego zbiegowie, przy pomocy nieprzypadkowego fizycznego podobieństwa, zamieniają się miejscami i od teraz Cezarion płynie do Etiopii jako kobieta, a Afra w przebraniu faraona udaje się do Egiptu. To „spotkanie pośrodku rzeki pogodziło dwie rozpacze, dwie ucieczki, dwie samotności”[2]. Pazzi zaprzecza tu utartemu schematowi jakoby z sytuacji patowej nie było wyjścia, gdyż zawsze, na przykład dzięki miłości i tajemnicy, można znaleźć rozwiązanie, nawet wbrew okrutnej „rzece bogów” i czekającej na każdym kroku śmierci.
„Pokój na wodzie” to mistrzowski przykład literackiego rozejmu pomiędzy tradycyjnymi motywami i nowatorską techniką opowiadania, gdyż to właśnie fabuła odgrywa tu najważniejszą rolę ze względu na swą klimatyczność i zobrazowanie kwestii fundamentalnych. W ponadczasowy sposób Roberto Pazzi pokazuje, że to właśnie przypadek oraz zbieg okoliczności organizują naszą egzystencję, a co najważniejsze są w stanie przemóc nawet wiarę i niemoralność. Dlatego zawsze należy mieć na uwadze kontekst, którym w tym przypadku jest czas. Cywilizacja faraonów, wydająca się niegdyś niezniszczalna z powodu przychylności licznych bogów, bardzo szybko „zaczęła się rozsypywać”, gdyż Egipt jako „kraj sztuki konserwowania zmarłych, zasłużył sobie na koniec, w którym się balsamował, aby odpocząć”[3]. Jest tutaj wszystko: miłość i nienawiść, szczęście i katastrofa, nieskazitelna prawda i podstępne kłamstwo, co czyni z „Pokoju na wodzie” opowieść o obłudzie, fikcji i upadku wszelkich wartości. Mówiąc o czasach, w których dla wielu utopią było posiadanie nieograniczonej władzy Pazzi uzmysławia przede wszystkim, iż to do czego człowiek usilnie dąży przez całe życie jest zbyt ulotne, gdyż w rezultacie prowadzi do samotności i wyobcowania. Zło czai się wszędzie i nic nie można zrobić, aby się od niego oswobodzić – nawet okazały statek płynący po Nilu za sprawą intryg okazał się być miniaturą dworu-świata, w którym jedynym pewnikiem jest śmierć.
Autor: Przemysław K.
Roberto Pazzi “Pokój na wodzie”, przełożyła: Monika Woźniak, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2013, s. 232
——————————–
[1] s. 76
[2] s. 97
[3] s. 183
Cytat wykorzystany w tytule tego tekstu pochodzi ze strony 7.