„Gender” to zbiór, w którym czytelnik znajdzie kilka krótkich opowiadań oraz dramat Grzegorza Wróblewskiego (ur. w 1962 r.), twórcy obecnie przebywającego na emigracji w Kopenhadze. Celem tej prozy jest zaprowadzenie czytelnika do literackiej czarnej dziury. Miejsca, w którym awers spotyka się z rewersem, a wszystko jest bardzo szybko poddawane w wątpliwość, nawet sam fakt istnienia. Wszędzie zatem należy dopatrywać się oszustwa i jawnej niesprawiedliwości. Twórca ten jest jednym z nielicznych przypadków pisarzy, którzy potrafią wyraziście ukazać podziały pomiędzy tym co metaforycznie bytuje po prawej i lewej stronie rzeczywistości. Zaliczając siebie do „osobników urodzonych w latach 60.-70.”[1], które właśnie wywożone są na „wysypisko”, musi wszystko to, co go otacza, traktować ambiwalentnie, niezbyt poważnie. Jako, że tyle elementów współczesnego życia naiwnie rozpatrywane jest jako „dobre” i przyjazne należy rzucić się w wir domysłów i systematycznie odrzucać reguły toczącej się właśnie gry. W fabułach tych utworów toczą się zażarte „walki” między innymi pomiędzy mięsem a wegetarianizmem, który chce na swą stronę sprowadzić jak najwięcej wyznawców. Autor prezentuje w tej książce skrajnie dekadencką postawę, jest zupełnie zrezygnowany. W swoim świecie nie może się odnaleźć, szuka miejsca dla siebie w rzeczywistości równoległej i ponurych konfabulacjach. I to właśnie stanowi o pięknie i ironii całego tomu. Jeżeli cokolwiek robi to od razu zastanawia się „po co?” i na dodatek nie szuka na to pytanie odpowiedzi, gdyż jest przekonany o bezcelowości wszelkich działań. Wykreowany świat to przestrzeń opanowana przez halucynogenne używki i wynikające z nich chorobliwe wizje. Jednak nie to jest przekleństwem ludzkości. Puszką Pandory jest dobrobyt, który powoli i nieustannie degraduje wszystkie więzi społeczne. Ostatecznym zaspokojeniem psychiki ludzkiej jest wyłącznie śmierć, wszystko inne to tylko półśrodki i zamienniki, tak naprawdę maskujące prawdziwe problemy. Narracje Wróblewskiego skupiają się na „osłabionej rzeczywistości”, w której nie szuka się ratunku, lecz ukojenia. Z powodu zamiłowania do konkretu i realizmu w swych opowiadaniach stara się opierać na codziennych przeżyciach typowego Europejczyka, które on sprowadza do granic absurdu. Nie jest twórcą eskapistycznym, zupełnie oderwanym od otaczającego go świata. Wytyka błędy obecnej cywilizacji, lecz swe rady przekazuje jedynie za pomocą surrealistycznych postaci. Jest pisarzem chcącym stać się literackim wcieleniem Salvadora Dalego, który zresztą w tym tomie także się pojawia jako „ten od spłaszczonych zegarków”. Zaskakuje czytelnika meandrycznością swego wywodu. Jego celem jest, aby odbiorca jak najszybciej uświadomił sobie, że to co czyta, nie ma się mu „podobać”. Ma szokować nonsensem i hipnotycznym niezrozumieniem. Widać tu również zamiłowanie do technik psychoanalitycznych. Autor skrzętnie wykorzystuje je do swoich celów i pokazuje jak szybko, za pomocą kilku nieznacznych wydarzeń, zmienia się postawa człowieka dotychczas uważającego się za konserwatystę. Za pomocą tego typu zabiegów uświadamia także, że sztuka jest nieśmiertelnym dorobkiem człowieka, lecz wciąż skazanym na wielokrotne odrzucenie i mentalne zapomnienie. Poszukując nowych zasad budowy utworu literackiego skupia się przede wszystkim na składni, która odrzuca go swym normatywizmem. Odejście od klasycznych reguł jest w jego wypadku tylko pozornym uproszczeniem. Już po przeczytaniu kilku zdań wiadomo, że „urwane myśli” bohaterów są do tego stopnia realistyczne, że aż wydają się wytworem naszego umysłu a nie artystyczną kreacją. W nowatorski sposób podchodzi do obranej formy dzięki czemu idealnie redefiniuje rzeczywistość i obowiązujące prawa moralne. „Gender” to poszukiwanie XXI-wiecznej płci społeczno-kulturowej każdego człowieka z osobna, bez sztucznych prób zuniwersalizowania przekazu. Grzegorz Wróblewski to twórca, który nie waha się pisać o swych spostrzeżeniach wprost. Nie odrzuca autorytetów, lecz poszukuje własnej drogi w świecie opanowanym przez nadmiar i konsumpcjonizm. Wniknięcie w jego prozę to bez wątpienia szok. Tylko dzięki takim książkom można uświadomić sobie jak wiele wokół nas absurdu i wulgarności, na którą nikt nie reaguje.
Autor: Przemysław K.
Grzegorz Wróblewski “Gender”, wydawnictwo Forma, Fundacja Literatury im. Henryka Berezy, Szczecin 2013, s. 82
——————————–
[1] s. 12