„Chciało ci się płakać nad Polakami, nad – było nie było – twoim narodem”, czyli dantejska opowieść, w której Polska jest wszędzie, a Wodzisław jest Pompejami

inline_778_http://nasirwizz.nazwa.pl/wp-content/uploads/2015/07/7.jpg„Siódemka” to niezwykle dobitny dowód na to, że Ziemowit Szczerek (rocznik 1978) z pewnością nie będzie tylko autorem wspaniale przyjętej i wielokrotnie nagrodzonej książki „Przyjdzie Mordor i nas zje”. Tym razem pisarz porzuca Ukrainę i skupia się w zupełności na Polsce, którą kreuje na kraj sytuujący się wbrew przekonaniom wielu nie nad Wisłą, lecz drogą krajową numer 7, zwaną tutaj „szos polskich królową”. Głównym bohaterem jest zaś tym razem Paweł, niesłychanie tajemniczy człowiek śpieszący się właśnie z Krakowa na bardzo ważne spotkanie w Warszawie. Wydawałoby się, że będzie w milczeniu przemierzał drogę, odnotowując przy okazji kolejne przykłady rozpadania się swojej ojczyzny, powolnego dogorywania organizmu, który od czasów ostatniej wojny cyklicznie i z niezbyt efektownym rezultatem był reanimowany. Jednak lubujący się w fabularnych eksperymentach autor robi tutaj coś znacznie ciekawszego. Jego bohater, wyruszając w symboliczną wręcz wędrówkę w głąb własnej psychiki i mentalności swojego społeczeństwa, trafia w coś na kształt powieści łotrzykowskiej, gdyż wciąż wpada w coraz to poważniejsze tarapaty, a fabuła wraz z biegiem czasu prezentuje czytelnikowi jeszcze bardziej pokręcone i absurdalne rozwiązania, których celem jest nic innego jak wyeksponowanie surrealistyczności faktu istnienia takiego abstrakcyjnego kraju jak Polska.

Trudno znaleźć cokolwiek, co jest u nas godne napiętnowania, a co nie zostało zauważone przez Ziemowita Szczerka i doprowadzone do granic absurdu w tym ekscytującym i niezwykle ostrym pamflecie na polską rzeczywistość. Mamy tutaj wszystko, począwszy od żerującego na taniej sensacji dziennikarstwa, buńczucznego usposobienia, przez neosarmatyzm, kult kebabów, alkoholizm, brak jakiejkolwiek wrażliwości na estetyzm przestrzeni publicznej, aż po wszechobecność „polbruku” i nieprzystawalność wzniosłych wyobrażeń do prymitywnej realności. Główną tkwiącą w tym ideą jest to, że Polska to kraj „bez kształtu” z tego powodu, że każdy jego mieszkaniec uważa się za jedynego człowieka zdolnego do „formowania swojej rzeczywistości na własną rękę”[1], co w konsekwencji doprowadziło do utraty jakiegokolwiek kształtu przez otaczającą nas przestrzeń, choć na dobrą sprawę nie wiadomo kiedy owy kształt był u nas dostrzegalny.

Bohater książki Szczerka nie jest postacią, która zadaje światu pytania i z trudem po namyśle znajduje w nim odpowiedzi. On po prostu wie, że przyczyną hegemonii brzydoty w Polsce jest to, iż za „koncepcję urbanistyczną” każdego miasta w Polsce „odpowiada syn szwagra burmistrza, który miał piątkę z plastyki”[2]. Dla niego wszystko jest jasne – ojczyzna przypomina w jego perspektywie od dawna już rozwiązaną zagadkę, która z braku osoby nią zainteresowanej powoli wyzbywa się fasadowości i ukazuje swój upadek w pełnej krasie. Nie sposób pominąć jednak tutaj tego, że nasz kraj jest w „Siódemce” przede wszystkim koniecznością, która choć nie przyciąga sobą zbyt mocno, to jednak jest czymś dobrze znanym, pozbawionym niebezpieczeństwa natrafienia na coś wymykającego się jednorodnej wizji świata i dlatego wciąż istniejącym, jakby specjalnie dla tych pozbawionych alternatywy i „przy wódce co sobota (…) spawających wszechświat”[3]. Oprócz tych kwestii bezkompromisowe ostrze krytyki wymierzone jest także w przekonania wielu Polaków, spośród których na pierwszy plan wysuwa się wyobrażenie o tym, że zły stan naszego kraju jest spowodowany tylko przez zdominowanie jego historii przez ciągłe wojny i to, iż nie sposób opanować rzeczywistości we wszystkich jej przejawach przez wzgląd na zaniedbania kolejnych rządzących-złodziei.

Nie bez powodu jest tutaj przypomniana książka Filipa Springera „Wanna z kolumnadą”, gdyż Ziemowit Szczerek w swoim specyficznym stylu wiele w obrazie autora „Miedzianki” dopełnia, zwracając uwagę na przykład na polskie niezrozumienie specyfiki świata zachodniego, które nie jest dla wielu żadną przeszkodą w naśladowaniu tamtejszych rozwiązań architektonicznych. To właśnie nad przesadną wiarą w potęgę naśladownictwa najbardziej utyskuje bohater „Siódemki”, choć dla niego wszystko to, z czym obcuje w trakcie swej dantejskiej wędrówki, nie jest żadnym zaskoczeniem, lecz wypadkową wyraźnie obecnych w Polsce tendencji, które z nieświadomym zapałem kultywowane są przez tych „upokorzonych najpierw przez samych siebie”, a potem na dodatek jeszcze „upokarzanych przez wszystkich w okolicy”[4]. Tym, co sprawia, że polska rzeczywistość jest tak brzydka, nawet pomimo podszycia jej unikalnym na skalę światową folklorem, jest zdaniem Ziemowita Szczerka jej martwota, pustka tkwiąca w bezmyślnym zapatrzeniu się na innych, wszechwiedzy jej współtwórców i kreacji na jej symbole czegoś, co zupełnie nie odzwierciedla jej ogólnego stanu.

Bazując na stereotypach, kalkach myślowych i wszechobecnych w naszym kraju frustracjach Ziemowit Szczerek stworzył porywającą powieść o „życiu w postapokalipsie”, która zachwyca nade wszystko odnalezieniem punktu ciężkości pomiędzy prawdą a jej przerysowaniem. Nikt tak jak on nie potrafi umiejętnie doprowadzić do ekstremum swojej wizji Polski i uzyskać z niej obrazu naszego kraju jako sztucznego tworu, który został skonstruowany na fundamencie spisku i dlatego w istocie jest chaosem, służącym nam za absurdalny wariant aktualnego porządku, świadczący o tym, że nasza ojczyzna jest nieaktywnym centrum wszechświata, wręcz stworzonym do dowolnego modelowania. Znamienne jest tutaj to, że choć Polska jest w „Siódemce” przedstawiana jako coś, co powinno bezpowrotnie odejść w zapomnienie przez swoją bylejakość, to jednak w chwili, gdy zaczyna się coraz bardziej rozpadać i jej ostateczny koniec wydaje się przerażająco realny, bohater zupełnie zmienia swą perspektywę i tak znienawidzoną przez siebie rzeczywistość uważa za „bazową”, jedyną możliwą i może nawet kochaną. Jednak konkluzją tego wszystkiego jest to, że Polska jest rzeczywistością, której nie można w żaden znieść na trzeźwo, a obcowanie z nią zbyt długo jest śmiertelnie niebezpieczne.

„Siódemka” bez wątpienia wprowadza nową jakość w mówieniu o Polsce swą dosadnością, dynamizmem i wieloznacznością rekwizytów pojawiających się w kolejnych przygodach bohatera. Ziemowit Szczerek znów nie stroni od dosadnego słownictwa i co najciekawsze nadal potrafi w niezwykle fenomenalny sposób wstrząsnąć czytelnikiem. Wszystko wskazuje na to, że w polskiej prozie jeszcze bardzo wiele pozytywnie namiesza.

Autor: Przemysław K.

Ziemowit Szczerek “Siódemka”, wydawnictwo Korporacja Ha!art, Kraków 2014, s. 254

——————————–

[1] s. 51

[2] s. 52

[3] s. 30

[4] s. 62

Cytat wykorzystany w tytule tego tekstu pochodzi ze strony 64.

„Chciało ci się płakać nad Polakami, nad – było nie było – twoim narodem”, czyli dantejska opowieść, w której Polska jest wszędzie, a Wodzisław jest Pompejami